W świetle dominujących opinii o ogrzewaniu kominkowym zauważyć można, że choć bywa tanie, nie jest jednak najkorzystniejsze ekonomicznie. Wiele osób chce mieć widoczny gołym okiem, uspokajający i pozwalający się skoncentrować płomień jako jedną z podstaw tego, co tworzy atmosferę domu.

Zwolennicy i przeciwnicy kominków powadzą internetowe dyskusje dotyczące tego, czy takie rozwiązanie jest w stanie wspomóc zmniejszone zużycie paliwa i oszczędność pieniędzy oraz dbałość o środowisko. Wiele osób wskazuje jednak kotły jako lepsze, mówiąc, że przecież zostały specjalnie zaprojektowane do ogrzewania, więc lepiej sprawdzają się jako źródło ciepła. Z drugiej strony bardzo często można spotkać stwierdzenia, że palenie w kominkach to sposób na oszczędzenie na ogrzewaniu, a koszty opalania są niższe wobec alternatyw. Na jakie czynniki powołują się tak zróżnicowane opinie?

Podstawą jest drewno

W rozważaniach ekonomicznych nakierowanych na minimalizację kosztów możemy pominąć kominki elektryczne, gazowe czy biokominki. Powszechnie bowiem to cenę drewna, którym opala się w kominkach, wskazuje się jako podstawę ewentualnych oszczędności w stosunku do alternatywnych opałów. Według najnowszych zestawień kilowat energii z drewna jest o kilka groszy tańszy niż wyprodukowany z węgla i o kilkanaście-kilkadziesiąt groszy tańszy niż z gazu, oleju czy elektryczności.

Jednakże ważna jest kwestia daty (ceny opałów rosną), a także określonych lokalnych możliwości zaopatrywania się w drewno. Choć wyniki uśrednione postawią (koszt kWh z kg) drewno np. przed węglem, to różnica między metrami przestrzennymi i sześciennymi, formami (kloce, zrębki, szczapy itd.) oraz gęstością (kg/m³) i kalorycznością (GJ/m³; silnie zależy od wilgotności – im mniejsza, tym lepiej) różnych gatunków sprawia, że koszty energii z drewna mogą wypaść gorzej niż z innych surowców.

Oszczędność zależy od efektywności spalania i kosztów instalacji

Drugą podstawą oceny ekonomicznej ogrzewania kominkowego jest efektywność spalania. Oczywiście tylko kominki z wkładem kominowym, najlepiej z wodną lub powietrzną dystrybucją ciepła, można wskazywać jako ewentualne źródło oszczędności (wobec innych systemów grzewczych). W różnych obliczeniach porównawczych bądź opisach ofert przypisuje się kominkom efektywność rzędu 70-80 procent. A jednak większość opinii wskazuje, że efektywność i możliwości regulacji ogrzewania kominkowego są znacznie mniejsze niż instalacji zasilanej kotłem. To, jak duża jest komora spalania, jak często dokłada się materiał, w jakim tempie spadają i wzrastają temperatury spalania, jak reguluje się dopływ powietrza i kilka innych czynników (szczególnie: dbanie o suchość drewna i usuwanie popiołu) decyduje o tym, czy kominek pracuje z pożądaną sprawnością. W przypadku kotłów czynniki te są zoptymalizowane (często zautomatyzowane) pod kątem sprawności, podczas gdy kominki oddają sporą część kontroli nad nimi użytkownikowi (uwaga – istnieją kominki na pellet z automatycznym podajnikiem). Bez pewnej staranności ich faktyczna sprawność w użytkowaniu może spaść nawet poniżej 70 procent. Szyba – klucz do estetyki – częściowo koliduje z zamiarem ogrzewania innych pomieszczeń (w przypadku wkładów z dwiema szybami nawet 60 proc. energii wypromieniowuje w pomieszczeniu kominka). Dla efektywności kominków szczególnie ważne staje się więc zadbanie o instalację dystrybuującą (np. systemy kumulacyjne) czy np. o systemy kominowe (przykład nastawienia na energooszczędność – system Turbo, o którym więcej na stronie www.checz.pl). Dla zwiększania oszczędności oznacza to konieczność dobrego rozważenia kosztów instalacyjnych (co, dlaczego, za ile). Ogólnie więc realizacja pragnienia posiadania „ogniska” w salonie nie przekłada się automatycznie na oszczędność, a nawet wymaga przemyślanego zadbania o to, by tanio faktycznie było.

Styl życia, prawo i kompromisy

Faktycznie nawet aspekty estetyczne posiadania kominka bywają przedmiotem krytyki. Mówi się o robieniu z salonu kotłowni, o trudności utrzymania przejrzystej szyby. Jednak siła, z jaką ludzie nawiązują relacje z żywym ogniem, z pewnością pozwala w wielu domach na zaakceptowanie konieczności pewnych wysiłków. Rzecz staje się kwestią stylu życia, a może nawet światopoglądu (źródło: http://muratordom.pl/instalacje/ogrzewanie-domu/koszt-ogrzewania-domu-porownanie-cen-gazu-paliw-stalych-pradu,222_8174.html).

Nie można nie wspomnieć, że zgodnie z obowiązującymi regulacjami wybór kominka jako jedynego źródła ogrzewania jest problematyczny (dosłownie traktując przepisy – niemożliwy, ale każdy przepis trzeba odpowiednio zinterpretować). Powodem jest tempo wypalania się materiału (przy nieobecności mieszkańców powstaje zagrożenie wychłodzenia domu aż do zamarznięcia wody).

Ostatecznie zatem wydaje się, że dla pragnących mieć kominek, właściwą podpowiedzią musi być kompromis – oparcie ogrzewania domowego na systemie łączącym kominek z innym źródłem energii dla instalacji.